Czołgiem!
Historia naszej przyjaźni z panem Polonezem zaczęła się raczej zwyczajnie. Ogłoszenie znalezione na Alledrogo, szybki kontakt z właścicielem, i po krótkich nocnych oględzinach - zakup. Pan sprzedawca twierdził, że auto kupił od byłego pracownika FSO który miał je u siebie Xlat. Czy historyja to prawdziwa czy nie trudno stwierdzić, ale jak mawiają włosi: nawet jeśli to nieprawda to, choć ładnie wymyślone :). Dzielną ekipę czekał już tylko powrót do bazy wylotowej ale po drodze czekały na nas niespodzianki. Po pierwsze, był początek stycznia a pan porucznik miał na sobie letnie kapcie (wrażenia niezapomniane). Po drugie okazało się, że nasz egzemplarz to rzadko spotykana na rodzimym rynku wersja California (czyt. nagrzewnica nie działa) więc o jakimkolwiek komforcie podróży można było zapomnieć. O ataku kosmitów w osobie Alfa i wilków z "Pana Kleksa" wspominał nie będę bo toż to news jak na okładkę tabloidu. Ważnym jest, że ekipa cała i zdrowa dotarła do celu i można było w spokoju przystąpić do dalszego planowania! To be continued...
(Hessus: pisane na podstawie opowieści reszty ekipy, niestety z powodów bliżej nieokreślonych nie mogłem być obecny przy zakupie...)
(Hessus: pisane na podstawie opowieści reszty ekipy, niestety z powodów bliżej nieokreślonych nie mogłem być obecny przy zakupie...)
Hessus
Team Drombo senior PR manager
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz